Emil Skoda, będąc doświadczonym graczem w kasynie online, nie posiadał fabryki w Polsce. Pisała o tym Ladislava Nohovtsova, jego kustosz bezpieczne kasyna w Polsce w Pilsen Museum, ale pani Ladislava pominęła jeden ważny szczegół. W latach 80. XIX wieku fabryka Skody nie mogła być zlokalizowana w Polsce, sądząc po tym, Emil Skoda, grając w kasynie internetowym, postanowił otworzyć fabrykę w mieście Dąbrowa w Cesarstwie Rosyjskim
hindi me xxx hardcore-sex-videos sunny leone bf film
gaand mari ymlporn sisters xxx videos
kamsutra sexy video pornolienx devar bhabhi ki chudai hindi mein
hot aunty sex farmhub xxx indian hardcore
savita bhabhi episode moocrh xxx bhabi

Siła Pań, czyli kawałek historii Kół Gospodyń Wiejskich

20.12.2018

Pionierskie koła w naszym regionie były te założone w 1929 roku w Bobrownikach, Psarach, Sarnowie i Łośniu. Zaraz po nich powstały m.in. koła w Gołonogu, Okradzionowie, Strzemieszycach Wielkich i Małych oraz w Tworzniu i kolonii Dziewiąty – o czym świeżo po lekturze przedwojennej broszury relacjonuje Darek Ryczkowski.

 

Na terenie Dąbrowy Górniczej aktualnie działa 12 kół gospodyń wiejskich. To w ich imieniu poprzedni prezydent Dąbrowy zwrócił się do Prezydenta RP z apelem o veto względem ustawy o kołach gospodyń wiejskich. A tymczasem w wyniku radosnego myszkowania po przepastnych archiwach Muzeum Miejskiego „Sztygarka” wpadła mi w ręce skromna, lecz bardzo dobrze zachowana publikacja z międzywojnia. Dotyczy kół gospodyń wiejskich działających na terenie Zagłębia Dąbrowskiego przed wojną. Okazuje się, że i w tamtych czasach temat był jak najbardziej „polityczny”.

 

Czterdziestostronicowa broszura o mało porywającym tytule, „Jednodniówka”, z podtytułem: Sekcji Kół Gospodyń Wiejskich przy Towarzystwie Okręgowym Organizacji i Kółek Rolniczych Powiatu Będzińskiego jest sygnowana dalą listopad 1935 roku i została wydrukowana w Dąbrowie Górniczej przez Drukarnię i Introligatornię „Sztuka” przy ul. 3-go Maja 9. Prawdopodobnie broszura była lokalnym dodatkiem do wysokonakładowych „Promyczka” i „Małego Promyczka”.

 

Słowo wstępne skierowane do miejscowych gospodyń wiejskich Zagłębia Dąbrowskiego napisała pani Eleonora Boxowa, przewodnicząca Powiatowej Organizacji Kół Gospodyń Wiejskich, a zarazem małżonka ówczesnego Starosty Powiatu Będzińskiego, pana Józefa Boxy. Jest to krótkie podsumowanie pięciolecia działalności miejscowych kół oraz zachęta do dalszej pracy w lokalnych organizacjach.

 

Dalej następują, obowiązkowe w tamtych czasach, sanacyjne materiały propagandowe.

 

Na pierwszej stronie umieszczona została reprodukcja obrazu autorstwa Konstantego Szewczenki przedstawiająca marszałka Rydza-Śmigłego, słynna apoteoza „w chwale”, z podpisem (!)  „Oto jest Śmigły-Rydz Marszałek, kocha go każde dziecko małe, bo On na armii naszej przedzie ku wiecznej chwale Polskę wiedzie”. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. W skrócie i trafnie opisał to Szczepan Twardoch w okolicznościowym dwuwierszu: „Najpierw jest honor, wierzba, guziki. Potem jest szosa. Na Zaleszczyki”. Wciągu dalszym broszura zawiera obowiązujący i słuszny życiorys trzeciego Prezydenta RP Ignacego Mościckiego oraz, jak zaznacza przypis, „artykuły poświęcone Wodzowi Narodu, Wskrzesicielowi i Budowniczemu Państwa, Pierwszemu Marszałkowi Polski, Józefowi Piłsudskiemu” w tym szczegółowy życiorys Marszałka wraz z patetyczną relacją z jego pogrzebu oraz urzędowym portretem.

 

Na szczęście dalej propaganda się kończy i mamy artykuły branżowe. Najpierw ciekawa refleksja z okazji „Dnia Spółdzielczości”, pokazująca aktualne miejsce Polski w rodzinie państw europejskich. Niestety, niepodpisana.

 

Później jest fachowy artykuł pani dr J. Antoniewiczówny, o przydomowych ogródkach kwiatowych.

 

Dalej poradnik o przechowywaniu warzyw, zaopatrzony w zdjęcia z kursów przetwórstwa owocowego z Grodźca i Strzyżowic z 1932 r. i profesjonalne rady pani inż. Z Prażmowskiej o jesiennej selekcji drobiu i żywieniu kurcząt.

 

Część fachowych artykułów nie jest podpisana, co może sugerować, że jest to rodzaj kompilacji wiedzy z innych poradników, np. o racjonalnym żywieniu, zakończona apelem „sprawa żywienia ma nie tylko znaczenie dla poszczególnych rodzin, ale i dla Państwa”.

 

W połowie broszury jest zamieszczony bardzo praktyczny roczny kalendarz prac ogrodnika podzielony na odpowiednie czynności wsadzie, ogrodzie warzywnym i w mieszkaniu.

 

Jako, że jestem wielkim amatorem wszelakich serów, najbardziej mnie ujął bardzo konkretny poradnik dla domowych serowarów. Nie miałem pojęcia, że domowym sposobem można dość łatwo zrobić aż tyle rodzajów przepysznych serów.

 

Część poradnikową kończy artykuł o ziemniaku i jego historii. Nie mogło być inaczej.

 

Trzecią część „Jednodniówki” zaczyna sprawozdanie z ponadpięcioletniej działalności kół gospodyń wiejskich z Zagłębia Dąbrowskiego. Okazuje się, że pionierskimi kołami w naszym regionie były te, założone w 1929 roku, w Bobrownikach, Psarach, Sarnowie i Łośniu. W kolejnym roku i następnym powstały koła m.in. w Gołonogu, Okradzionowie, Strzemieszycach Wielkich i Małych oraz Tworzniu i Kolonii Dziewiąty. W chwili wydawania publikacji w naszej okolicy było 28 kół, które zrzeszały dokładnie 1012 gospodyń (dokładny rejestr z aktualnymi zarządami na str. 34 wraz z apelem o wstępowanie do kół).

 

Publikację kończą interesujące relacje z wyjazdów naszych dzielnych pań na różnego rodzaju wycieczki, w tym wielodniowe, o charakterze edukacyjnym, krajoznawczym i formacyjnym.

 

Jest wycieczka do Krakowa (na zbiorowym zdjęciu widocznych jest kilkaset pań, niektóre w strojach regionalnych). Kilkuetapowa wyprawa nad polskie morze, przez Katowice, Gdańsk do Gdyni. Z rejsem po Zatoce Gdańskiej (na okolicznościowej fotografii widać kilkanaście zachwyconych pań na pokładzie statku a w tle polskie okręty). Jest też wycieczka do stolicy kraju połączona z wizytą w Belwederze. Na koniec zamieszczono relację z dożynek w Rogoźniku z 16 września 1934 roku. „... zabawa ludowa przeciągnęła się do późnej nocy”.

 

Cała publikacja jest interesującym źródłem wiadomości o części lokalnych organizacji społecznych z tamtych czasów, które aktywnie działały w naszym regionie. Mnie najbardziej uderzyło, że na zamieszczonych w broszurze zdjęciach, większość twarzy jest dość młodych. Przyznam, że dotychczas miałem inny obraz gospodyni wiejskiej. „Jednodniówkę” zamyka ciekawa reklama, aż zacytuję: „Mamusiu! Kup mi najmilsze, najciekawsze i najtańsze pisemko POWSZECHNIAK – pisemko dziatwy szkół powszechnych Zagłębia Węglowego”. Okazuje się, że w Dąbrowie Górniczej, w szkole powszechnej nr 3, od 1929 roku, działała redakcja i administracja uczniowskiego pisma, redagowanego przez uczniów i dla uczniów Zagłębia Dąbrowskiego. Z roczną prenumeratą za 1 zł 10 gr.

 

Mój apel na koniec. Gdyby ktoś z czytelników znalazł gdzieś egzemplarz takiego „Powszechniaka”, to bardzo proszę, nich będzie łaskaw podrzucić do redakcji. Obiecuję, że zwrócę.

 

Darek Ryczkowski

 

 

 

 

 

Dziękujemy za rejestrację!