Ekwilibrystka szkłem, czyli prawdziwe życie na osiedlu
28.06.2019
Dzięki uprzejmości Muzeum Miejskiego Sztygarka w moich rękach znalazła się kronika „Komitetu Osiedlowego Samorządu Mieszkańców nr 12 Osiedla Hutników Huty Katowice”. Ten niezwykły album, zawierający między innymi kilkaset fotografii, przedstawia życie na Kasprzaku w ostatniej dekadzie PRL-u.
Komitet to taka dzisiejsza rada osiedla, która w tam-tych, niełatwych czasach organizowała życie kulturalne i społeczne mieszkańcom bloków. Dzięki skrupulatnym zapiskom jego członków możemy dzisiaj zajrzeć w dawne życie osiedla i krok po kroku prześledzić wydarzenia, jakie się na nim rozgrywały.
Komitet na osiedlu Kasprzaka był naprawdę aktywny i doskonale zgrany – co widać chociażby po samej kronice, która opisuje nawet najmniejsze wydarzenia i ubarwia je fotografiami. Na pożółkłych już dzisiaj stronach można przeczytać o imprezach organizowanych w osiedlowej kawiarni oraz rutynowych i spektakularnych akcjach milicji. W kronice kryminalnej są relacje o zagubionych na Podlesiu dzieciach. Jest także niemal fantastyczna opowieść o złodzieju ujętym w piwnicy przez inwalidę. Za siniaki odniesione podczas obywatelskiego zatrzymania dzielny inwalida otrzymał później od komendanta milicji „satysfakcję moralną” i mógł w majestacie prawa przyłożyć złodziejowi. Czujni milicjanci namierzyli także i bohatersko zlikwidowali trzy osiedlowe bimbrownie.
Komitet trzeźwości
W kronice jest sporo osiedlowej gwary i dawno nieużywanego nazewnictwa. W księdze, jak w większości tego typu dzieł minionej epoki, co rusz wspomina się o wielkich i bohaterskich czynach władz miasta oraz członków PZPR-u. Znajdziemy tam informacje o tysiącach drzew i krzewów zasadzonych między blokami i pełnej poświęcenia walce członków komitetu osiedlowego o możliwość odnoszenia makulatury do barakowozu. Z kroniki wynika, że na osiedlu działał również Komitet Krzewienia Trzeźwości i Abstynencji. Nie było to zbyt silne ugrupowanie, bo liczyło zaledwie siedemnastu członków. Komitet mieszkańców zajmował się również sprawami, które w dzisiejszych czasach wydają się niemożliwe do wykonania przez członków zwykłej rady osiedla. Przy-kładem może być wywalczenie dla pewnego mieszkańca bloku warunkowego zwolnienia z więzienia! Wszystko w trosce o to, aby mógł zaopiekować się trójką swoich dzieci. W dzisiejszych czasach wydaje się to niemożliwe, chociażby ze względu na obowiązujące prawo.
Pełne półki
Innym ciekawym wydarzeniem był konkurs na najlepszą placówkę handlową na osiedlu. Komitet postarał się, aby na wręczenie nagród z dalekiej Warszawy przyjechał sam prezes PSS „Społem”. Oczywiście i tym razem nie zabrakło propagandowych akcentów. Na pamiątkowych zdjęciach widać pełne sklepowe półki. Mieszkańcy osiedla do dzisiaj żartują, że do zwycięskiego sklepu zwieziono towar z całego województwa. Członkowie komitetu nie mieli najmniejszych kompleksów. W kronice roi się od wpisów potwierdzających skuteczne interwencje u samych ministrów, a nawet na szczytach Partii. Często dotyczyły one sporów z ów-czesnym Urzędem Miejskim.
Wojna z partią
Niemal otwarty konflikt zmierzający do wyeliminowania krnąbrnych mieszkańców Kasprzaka z działalności społecznej znalazł finał w Komitecie Centralnym PZPR w Warszawie i Kancelarii Rady Państwa.
Osobnym rozdziałem są historie z kawiarni osiedlowej „Adria”. W kronice – poza relacjami z balów karnawałowych, Dnia Kobiet i innych osiedlowych wydarzeń – znajdziemy sporo fotorelacji z występów artystycznych. Obok lokalnych miejskich zespołów widnieją zdjęcia gwiazd estrady krakowskiej. Trudno w to uwierzyć, ale na osiedlu gościła między innymi Anna Dymna. Podczas spotkania z aktorką można było nawet wypić, niedostępną wówczas, zachodnią Coca-Colę, która kosztowała 40 złotych!
Erotica na finał
Niezwykle oryginalne i elektryzujące były także nazwy zespołów, które grały w osiedlowej kawiarni. Warto tutaj przypomnieć np. – „Ekwilibrystykę Szkłem” albo „Płomienie”. Ciekawa jest też lista atrakcji, które przygotowano na jeden z bali karnawałowych. Na początku wystąpił minikabaret, później iluzjonista o pseudonimie „Peter”. Dalej były monologi śląskie. Wraz z rozwojem imprezy atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Po monologach wystąpił ogniomistrz, później gości zabawiała burleska. Na finał wieczoru namiętny popis dała para taneczna „Erotica”, a całą część artystyczną zakończył striptiz „Lucci”!
Krzysztof Kulik